No i znów się wkurzyłem. Jeden wybraniec narodu ogłasza projekt „Ławka niepodległości”, a drugi, swoim korporacyjno-politycznym bełkotem obraża człowieka, który musi przeżyć miesiąc za 153 złote. Ten pierwszy to Mariusz Błaszczak, ten drugi to Mateusz Morawiecki. A ten trzeci to dzielny chłopak, który walnął naszego krzywoustego premiera prosto w nos.
Czasem siedzę sobie i myślę, że nic mnie już w moim kraju nie zdziwi. Bo na przykład rządowa agencja PR – Polska Fundacja Narodowa, która dostaje rocznie 100 milionów złotych z mojej kieszeni – zatrudnia zewnętrzną agencję PR, która ma dbać o jej wizerunek. Bo wizerunek rządowej agencji od wizerunku leży i kwiczy po tym, jak PFN wydaje moje pieniądze. A to na idiotyczną kampanię szkalującą sądy, a to na jacht z Kusznierewiczem, który za 20 mln zł ma promować Polskę wśród dorszy i śledzi.
Albo taki Jarosław Kaczyński, który orzekł, że „do polityki nie idzie się dla pieniędzy” wziął 30 tysięcy odprawy emerytalnej. Ta odprawa to ciekawy przywilej ludzi, którzy powinni ostro zapierdzielać w naszym interesie, a zamiast tego wmówili sobie, że są jakąś nadzwyczajną kastą. I tak posłowie, którzy osiągają wiek emerytalny, dostają te 30 klocków mimo że na emeryturę wcale się nie wybierają. To znaczy owszem, emeryturka wpływa na konto, ale taki emeryt wcale nie przestaje być posłem i ciągnie dodatkowo uposażenie i diety.
Bo czemu nie? Oprócz Kaczyńskiego, 30-tysięczną odprawę emerytalną, która jest niczym innym niż zalegalizowanym skokiem na naszą kasę – wzięły m.in. posłanki PO: Ewa Kopacz, Krystyna Szumilas i Krystyna Skowrońska.
Bo do polityki nie idzie się dla pieniędzy, tylko dla władzy, przywilejów i pieniędzy.
Albo taki wicepremier Piotr Gliński, który lekką ręką oddał pół miliarda złotych tak zwanym arystokratom z Fundacji Czartoryskich. Oddał lekko, bo przecież nie ze swoich oddaje, lecz z moich. I kupił kolekcję dzieł sztuki, które i tak nie miały prawa opuścić Polski i musiały być Polakom udostępniane.
Ale widocznie chciał zaimponować arystokracie pańskim gestem. No to arystokrata, książę Adam Karol Jezus Maria Józef Czartoryski Burbon Sycylijski (serio, on się tak nazywa. Jezus Maria Burbon Sycylijski!) zawinął te 500 milionów i wyprowadził je z Polski do raju podatkowego. I tak pieniądze, które przynajmniej teoretycznie miały być wydane na cele kulturalne w Polsce, Jezus Burbon Sycylijski może sobie wydawać w Liechtensteinie na waciki, którymi podciera – tak tylko strzelam – swoją podstarzałą, arystokratyczną dupę.
Adam Karol Jezus Maria nie podzielił się tą kasą ze swoją córką, księżniczką Tamarą Laurą Marią Dolores Ludwiką Ferdynandą Wiktorią Czartoryską, dlatego teraz ta cała księżniczka lata po mediach i wyjawia rodzinne sekrety. Na przykład takie, że Burbon, którego tak ukochał premier Gliński, „nienawidzi Polski i Polaków”.
To w sumie nic nowego, już w „Weselu” Wyspiańskiego Hetman mówi Panu Młodemu: „Polska to wszystko hołota”. Więc Burbon Sycylijski wcale się wiele nie różni od swych arystokratycznych koleżków z konfederacji targowickiej.
Albo taki Mariusz Błaszczak. Wiem, też śmieję się automatycznie, gdy słyszę to nazwisko, ale tym razem mam prawdziwą bombę. Minister Błaszczak – który tymczasowo zastępuje Macierewicza, jako szef naszej dzielnej armii – wymyślił, jak uczcić 100 lecie niepodległości.
Projekt wymyślony przez Błaszczaka nazywa się „Ławka niepodległości”!
fot:
Naprawdę. Ławka. Niepodległości.
Bo Macierewicz chciał stawiać Kolumny Niepodległości, ale wypadł z łask i trzeba było na szybko coś nowego wymyślić. No to Błaszczak wymyślił ławkę. Może go akurat nogi bolały, jak tak sobie usilnie myślał. Dobrze, że szczać mu się wtedy nie chciało, bo mielibyśmy serię Publicznych Toalet Niepodległości. Choć z nich akurat mógłby być dla ludzi jakiś pożytek.
Na tę niepodległa ławkę, na której każdy niepodległy Polak będzie mógł posadzić swoje niepodległe pośladki, minister Błaszczak wyda 4,2 miliona polskich złotych z moich polskich pieniędzy.
Przecież to kurwa trzeba być niepodległym od rozumu.
Ławka niepodległości – jak donoszą media prorządowe – ma mieć „charakter nowoczesny, multimedialny, dostosowany do miejsca i zawierać treści o charakterze regionalnym”.
Ten partyjny bełkot, w tłumaczeniu na język polski, znaczy mniej więcej tyle: my, Polacy, wydamy ze swojej kieszeni 4,2 mln zł na sto ławek. Każda, co łatwo policzyć, kosztować będzie 42 tysiące złotych.
Za te 42 tysiące, ławka niepodległości po naciśnięciu guzika odtworzy z głośnika głos lektora, który przeczyta definicję. Wspomniany „charakter regionalny”, jaki będzie „zawierać” ławka niepodległości, polegać ma na tym, że mieszkaniec Gdańska usłyszy za te swoje 42 tysiące złotych, kim był generał Haller, poznaniak dowie się o powstaniu wielkopolskim, a Ślązak o śląskim.
Mam nadzieję, że mi – jako warszawiakowi – Błaszczak opowie za moje pieniądze, czym było Powstanie Warszawskie, bo nigdy wcześniej przecież o nim nie słyszałem.
Więc (zdania nie zaczyna się od więc) czasem sobie myślę, że nic mnie już w moim kraju nie zdziwi. Ale wtedy wchodzi on – Mateusz Krzywousty, znany szerzej, jako Morawiecki.
Najpierw pozwólcie, że podzielę się z wami mądrymi słowami, jakie spłynęły na mnie z ust premiera Mateusza. 15 kwietnia 2018 r., czyli ledwie tydzień temu, Morawiecki powiedział: dzięki wyższym wpływom z podatku VAT, dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego możemy sfinansować programy socjalne.
Ledwie pięć dni później Morawiecki pojawił się w Sejmie, skłamał i dostał po nosie.
Jezus Maria Burbon Sycylijski, co tam się działo!
Po nosie dali premierowi niepełnosprawni i ich rodzice, którzy wkurwili się na tyle, że zaczęli okupować Sejm. Wcześniej wyżyli się na prezydencie Andrzeju Dudzie, co oglądałem z niekłamaną radością. Miło jest popatrzeć na polityka, który nagle orientuje się, że jego słodkie pierdzenie „pomożemy, troszczymy się, jest to dla nas ważny temat” zostaje natychmiast zbite przez ludzi, którzy do tak zwanej władzy podchodzą w sposób prawidłowy.
Politycy są przyzwyczajeni, że władza onieśmiela szaraczków i wystarczy im podać dłoń i powiedzieć kilka ciepłych słów. Ci sami politycy nie wiedzą, jak się zachować, gdy trafiają na ludzi mocno wkurzonych. I tutaj wkurzeni ludzie domagali się od polityka pracy, zamiast gadania.
Potem po nosie dostała minister Rafalska, która nie wyciągnęła lekcji i zaczęła gadać o enigmatycznych obietnicach. – Czy pani myśli, że jesteśmy imbecylami, że trzeba nam dwa razy dziennie tłumaczyć to samo? Zapraszamy, możecie przyjść o 22.00, o 24.00, bo my śpimy po dwie godziny dziennie. Zapraszamy jeszcze raz z nową propozycją. Zachęcamy do pracy – powiedziała minister Rafalskiej jedna z okupujących Sejm matek.
Morawiecki, jak to Morawiecki, też lekcji nie wyciągnął i zaczął tłumaczyć, że potrzebna jest „mapa drogowa”, że zmiana ustawy trwa, że może w przyszłym roku.
I po nosie dostał od niepełnosprawnego chłopaka na wózku, który po prostu zapytał: – Czemu inne ustawy robicie w 24 godziny, w nocy, a tej nie chcecie?
Bo to jest moi drodzy tak, że słodkiego pierdzenia polityków może słuchać człowiek, który ma w miarę syty brzuch. Może się denerwować i może ich nawet nie cierpieć, ale nie ruszy dupy ze swojej kanapy, dopóki na tej kanapie jest mu w miarę wygodnie. Wygodnie, jak nie przymierzając – na ławce niepodległości.
Ale Duda, Rafalska i Morawiecki trafili na ludzi, którzy dostają dodatek pielęgnacyjny w oszałamiającej wysokości 153 złotych miesięcznie i którzy po prostu mają już dość.
153 złote dla dorosłej osoby niepełnosprawnej, która musi się za to utrzymać przez miesiąc. Musi się za to ubrać, musi za to zjeść, musi na za to kupić lekarstwa i opłacić rehabilitację. I najlepiej, jakby musiała być za to wdzięczna i musiała się za to odpierdolić od jaśnie państwa rządzących.
Tylko, że nie.
Niepełnosprawny chłopak, który dał po nosie Morawieckiemu, musi przeżyć 23 następne lata, by „pomoc” państwa zbliżyła się w jego przypadku do kosztu JEDNEJ PIEPRZONEJ ŁAWKI NIEPODLEGŁOŚCI.
Żeby dostać w „pomocy” kwotę 75 tys. zł – którą Morawiecki wziął bez mrugnięcia okiem, jako roczną nagrodę – potrzeba dalszych 41 lat jego życia.
Żeby choć zbliżyć się do poziomu pomocy, jaką od rządu PiS dostał książę Adam Karol Jezus Maria Ja Pierdolę, ten chłopak musiałby żyć 270 tysięcy 331 lat!
A przecież pan premier Morawiecki tak pięknie mówi o wrażliwości społecznej i solidarności z najbiedniejszymi.
No właśnie – o solidarności. Bo i o solidarności pan premier pięknie powiedział z okazji dramatu tego chłopaka, gdy zapowiedział nowy podatek. Podatek solidarnościowy – tak powiedział. Okazuje się, że budżet państwa jest w tak doskonałym stanie dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego, że nie stać go, by dać temu chłopakowi więcej niż 153 złote.
Ten chłopak – podobnie jak tysiące innych niepełnosprawnych chłopaków i dziewczyn – chciałby zamiast 153 zł dostawać złotych 500. Co też niekoniecznie jest kwotą umożliwiającą przeżycie, zważywszy na to, że granica skrajnego ubóstwa określana jest w Polsce na 550 złotych miesięcznie.
Jeśli ktoś nie wie, to „granica skrajnego ubóstwa” to taki eufemizm, jakim rząd Polski nazywa śmierć głodową.
Ale – rozkłada ręce Mateusz Morawiecki – aż 500 zł dla tego chłopaka nie ma!
Jest 100 milionów na Polską Fundację Narodową.
Jest 800 milionów dla Kurskiego i TVP.
Jest 4,2 miliona na błaszczakowy projekt „ławka niepodległości”.
Jest 208 milionów subwencji partyjnych dla PiS, PO i PSL.
Jest 611 tysięcy złotych na loty senator Anders do USA.
Jest 1,36 miliarda rocznie (!) na religię w szkołach.
Ale, kurwa, pięciuset złotych dla tego chłopaka nie ma i już.
Potrzebny jest nowy podatek.
Tak, Mateusz Morawiecki, który jeszcze w styczniu 2017 r. zapowiedział, że nie będzie wprowadzał nowych podatków, właśnie zapowiedział wprowadzenie nowego podatku.
Jasne, premier Morawiecki zapewnia, że nowy podatek obejmie tylko enigmatycznych „najbogatszych”. Jednak, gdy Morawiecki mówi „najbogatsi”, to właśnie średnio-biedni powinni złapać się za kieszeń.
Bo ja wiem, kogo Morawiecki za najbogatszych uważa.
Przypominam, że obecnie średnia krajowa to 3471 złotych na rękę, a na średnią składa się pan premier Morawiecki i pani Basia, sprzątaczka z Wąbrzeźna zarabiająca minimalną.
Przypominam też, że jeśli chodzi o słowo „średnio”, to jeżeli Jezus Maria Burbon Sycylijski wyjął z budżetu 500 mln złotych, a ja wyjąłem z budżetu zero złotych, to obaj ukradliśmy średnio po 250 milionów.
Tak, czy siak – jeśli zarabiasz o 1 grosz więcej niż 3471 złotych, to jest duże prawdopodobieństwo, że jesteś jednym z najbogatszych Polaków i to na ciebie Morawiecki chce nałożyć nowy podatek.
Masz też przejebane, gdy prowadzisz działalność gospodarczą. Według pana Morawieckiego najbogatsi „przedsiębiorcy” to ci z przychodem 5300 zł. Przychodem, nie dochodem.
Pan Morawiecki zapewne doskonale zna różnicę między przychodem, a dochodem, ale nie każdy musi w tym siedzieć, więc szybko wytłumaczę.
Od 5300 przychodu trzeba zapłacić ZUS i podatek dochodowy, a więc najbogatszym przedsiębiorcą – według Mateusza Morawieckiego – jesteś, gdy masz ze swojej firmy 3607 złotych i 10 groszy na rękę.
Prawdopodobnie zapłacisz więc nowy podatek. Chyba, że rozliczasz się w Liechtensteinie, razem z Adamem Karolem Czartoryskim. To wtedy nie, broń nas Jezus Maria Burbon Sycylijski! Wtedy spoko, nic nie płacisz, a wicepremier Gliński zrobi sobie z tobą zdjęcie, bo fajnie pokazać znajomym, że ARYSTOKRATA podał ci dłoń. Uścisk dłoni, który kosztuje pół miliarda z pieniędzy Polek i Polaków.
I żeby nie było. Ja akurat mam w kieszeni te 3607 złotych i 10 groszy i uważam, że w Polsce życie za 153 złote to pierdolona przemoc. Skoro i tak płacę na 17 tysięcy pensji pana Morawieckiego i na projekt „ławka niepodległości” Błaszczaka, to ucieszę się, że część moich podatków pójdzie na 500 zł dla tego dzielnego chłopaka.
Mam jednak nadzieję, że kiedy już zapłacę i gdy powstaną te wszystkie ławki niepodległości, na jednej z nich zasiądzie pan premier Morawiecki z panem ministrem Błaszczakiem i panem księciem Czartoryskim Burbonem Sycylijskim, Jezus Maria Ja Pierdolę.
I ta niepodległościowa ławka po naciśnięciu przycisku, z multimedialnego głośniczka za 42 tysiące złotych, w setną rocznicę odzyskania niepodległości, odtworzy cytat z marszałka Józefa Piłsudskiego.
I powie tym panom jedno proste zdanie.
Powie: bić kurwy i złodziei.
leo
Czy chciałbyś dołączyć do bractwa iluminatów, aby stać się bogatym i sławnym oraz zarabiać 1 milion dolarów jako nowy członek i 500 000 dolarów miesięcznie? jeśli tak, wyślij wiadomość do naszego czcigodnego Wielkiego Mistrza (Lorda Christophera) przez WhatsApp pod numerem +2348054779589 w celu inicjacji online.
Każdy dzwoni, ale niewielu lub skontaktuj się z e-mailem! Johnmark4074@gmail.com
Atak na kościół, czyli świnie w błocie • NIENAWIŚĆ.PL
[…] Tak Leszek Jażdżewski stał się nieoczekiwanie wrogiem publicznym wzorem rezydentów, niepełnosprawnych czy nauczycieli. Partia wybiera sobie wroga, stawia go wysoko na słupie – tak, […]
Stanley
I jeszcze w sprawie Marszałka przemawiającego zza grobu.
Jest sobie taka piosenka:
„DZIADKU LEGIONOWY”
Rodziców człowiek nie wybiera/
Są tacy jacy są/
Na młodzież lubią się wydzierać/
A przy tym czasem łżą/
Po prostu starych trzeba przeżyć/
I lepiej milczeć w tych przypadkach/
Lecz przecież komuś trzeba wierzyć/
Więc ja wybrałam sobie dziadka./
Dziadku, dziadku legionowy/
Jakże nam cię dzisiaj brak/
Ty powiedziałbyś co robić/
Gdybyś wiedział co i jak/
Czego dziadku nam zabrakło/
Kto nam zabrał nowy czas/
Że to wszystko wokół zblakło/
Że już nic nie cieszy nas./
Rodziców mamy jakich mamy/
Coś jeszcze w nich się tli/
Choć nas wrobili w białe plamy/
A jedną byłeś ty/
Jakoś się żyło na ich wikcie/
Choć bez homara i bażanta/
Lecz dziś o wszystko trzeba bić się/
Więc jak tu iść bez komendanta./
Czy to jeszcze jest zagadka/
Czemu tak złożyło się/
Że gdy nam zabrakło dziadka/
Cały kraj na dziady zszedł/
Popatrz dziadku na nas z nieba/
I tak jak za dawnych lat/
Załatw w Polsce to co trzeba/
Legionowy dziadku nasz./
Słyszałem ją w połowie lat dziewięćdziesiątych, lecz później już nie. Nie znam ani wykonawców, ani autorów; aranżacja była, o ile pamiętam, jakby festiwalowa, wykonanie zbiorowe.
Ciekawe, czy aktualnie rządzący miłośnicy Piłsudskiego byliby skłonni wysłuchać jej w czasie akademii ku czci?
Stanley
Coś mnie dzisiaj naszło na ławkę niepodległości 🙂
Proszę:
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/kontrola-w-nowej-fundacji-rodziny,94,0,2418014.html
Jak pisał Witold Horwath „Fundacja tu, fundacja tam….”
Straszny dziadunio, czyli spróbujmy chociaż oddychać • NIENAWIŚĆ.PL
[…] na przykład protest niepełnosprawnych mamy w dupie, bo to przecież to nie my leżymy z porażeniem mózgowym na sejmowej […]
Propaganda TVP, czyli zespół skaczących Francuzów • NIENAWIŚĆ.PL
[…] wicepremiera do spraw społecznych, bo sprawami społecznymi się nie zajmuje. Wiecie, chodzi o niepełnosprawnych, którym rząd Szydło i Morawieckiego nie chce rzucić paru groszy, bo […]
Dlaczego mordujemy sąsiadów, czyli surykatki i nażarta Pawłowicz • NIENAWIŚĆ.PL
[…] trwał dramatyczny protest osób niepełnosprawnych. O tym proteście pisałem już tutaj i tutaj, więc streszczę tylko krótko. Chodzi o to, że premier […]
Justuce
Ja ja nie lubię jak jeden z drugim obszczymurem zaglądają innym do kieszeni i jomentują co ludzie maja robić ze swoim hajsem! Doradzę autorowi: weź wszystkie swoje pieniądze u spal!
Stanley
Justuce – masz rację. Ale tylko częściowo. To znaczy masz rację, że nie należy zaglądać do cudzych kieszeni. Ja, na ten przykład, nie wiem, czym się zajmujesz zawodowo i nie wiem jakie z tego tytułu uzyskujesz dochody. I bardzo dobrze, że nie wiem, bo to nie jest, kutwa, moja sprawa. Nic mi do tego.
Ale taki jeden Morawiecki z drugim Błaszczakiem i ferajną biorą miesiąc w miesiąc wypłatę z mojej kieszeni. I nie omieszkają zajrzeć tam głębiej i sprawdzić ile jeszcze się da wyciągnąć.
I wyciągają kasę, którą ja musiałem przez ten miesiąc zarobić, nie tylko na swoją rządową wypłatę i utrzymanie w ruchu Najjaśniejszej Rzeczpospolitej – to jest przecież oczywiste, z tym nie dyskutuję.
Rzecz w tym, że kasę tę rozdają na prawo i lewo różnym fundacjom i fundacyjkom, partiom, partyjkom albo wymyślają jakieś poronione ławeczki czy inne piarowskie zagrania.
A to już jest moja sprawa.
Bo widzę, że po raz kolejny trzeba przypomnieć: rząd nie ma swoich pieniędzy! Rząd pieniądze wziął z mojej kieszeni. I z kieszeni Borsuka. I z Twojej Justuce. Z Twojej też.
Peka81
Dzięki takim artykułom, świat jest lepszy. Najwartościowsza stronka w necie. Dziękuję
Borsuk
To ja dziękuję 🙂
kolyszko2016
W pełni popieram!
Efek
Autor też „nie umi” w przychód i dochód. Przy 5300 przychodu ” na rękę ” 3600 będzie miał ktoś kto nie ma kosztów uzyskania. Bo oprócz ZUSu i podatku trzeba najpierw pokryć koszty: materiałów, energii, lokalu, telefonu , ZAKUPU TOWARÓW itp. a dopiero można mówić o zysku „na rękę” którego przy tym obrocie ( przychodzie ) będzie naprawdę mało, jak nie wcale.
Borsuk
Autor umi, bo niestety latami musiał to liczyć. Umi też na tyle, że wie, że nie każdy ma wysokie koszty materiałów, towarów i innych – bo to od branży zależy. Dodatkowo – jak policzysz to „na rękę”, jeśli każdy ma inne koszty? Jeden – 3000 zł, drugi 30 zł.
Efek
Jeżeli firma nie ma innych kosztów niż ZUS, to jest na 99 % patologią zwaną samozatrudnieniem gdzie firma zatrudniająca ponosi tak naprawdę koszty.
Każda firma ( nawet najmniejsza ) musi mieć łączność, kupić jakiś sprzęt, ponosić koszty mediów, lokalu itp… Tak wiec, jak by nie liczyć nie wyjdzie magiczne 3600 tylko mniej – stad moje podejrzenie, że autor nie umi ;).
Jeżeli będzie to firma usługowa z naprawdę małymi kosztami to może na zupę zarobi ( ale w tym wypadku przy takim nakładzie pracy więcej będzie miał na etacie ), jeżeli to będzie firma typu mały sklepik, to z obrotem 5300 życzę powodzenia.
Borsuk
Oczywiście, że patologia zwana samozatrudnieniem. Chyba większość jednoosobowych działalności, którymi rząd lubi się tak chwalić, jako przedsiębiorcami, to taka patologia. Ile masz wtedy kosztów? Abonament na telefon za 30 zł i 100 zł za benzynę.
A że sklepik z 5300 się nie utrzyma, to wiadomo.
jameshellfire
Okradł mnie Jezus Maria Burbon Sycylijski z ministrem Glińskim.
jameshellfire
Chętnie bym wpłacał
zaltar
Chciałbym wyjść z pewnym wnioskiem racjonalizatorskim: zamiast ławek niepodległości, proponuję taczki niepodległości.
tulu
ale ławka może nawiązywać do getta ławkowego. Getto ławkowo-niepodległościowe, dla pawdziwnych patriotów
Borsuk
Taczki to bardzo dobry pomysł
Hansel
Toaleta Niepodległości to pomysł z przyszłością. W Oslo osobiscie korzystałem z kibelka w kolorach flagi francuskiej, z napisami równość wolność braterstwo i grającego marsyliankę. Na cześć wolności zbudowany. I równości. Więc tego. https://publicartnorway.org/prosjekter/liberte/
Bronco
ja bym się wstydził z takiej toalety odgrywającej marsyliankę korzystać…
Hansel
Nie ma zmiłuj. W okolicy jeno Toaleta Wolności. Nie ma wyboru. I jeszcze do tego platna wyłącznie kartą kredytową. Monety dyskryminowane. Człek bez karty nie skorzysta.
Borsuk
Mam jakąś sympatię do Skandynawów. Choćby z tego powodu 🙂
Stanley
To teraz będę chwalił. Na początek się, potem innych:
Byłem w Norwegii. Tylko jeden raz i tylko na chwilę. Ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności wizyta przypadła na 17 maja, czyli norweskie Święto Niepodległości. I tam zobaczyłem przykład tego, jak można (i należy) upamiętniać ważny dla kraju i społeczeństwa dzień.
Po pierwsze atmosfera. Atmosfera prawdziwej radości, święta. Twarze ludzi, którzy wyszli na ulice, aby się cieszyć. Nie, żeby demonstrować swoje przywiązanie do wartości, nie żeby demonstrować niezgodę na wartości demonstrowane przez inne demonstracje.
Nie.
Norwegowie wychodzą tego dnia na ulice, aby świętować, aby zwyczajnie po ludzku się cieszyć. Bez polityczno-patriotycznego zadęcia, bez, jak to zwykł był mawiać mój wujek modelarz, zaciśniętych półdupków.
A propos zadęcia: w każdej z parad, które tego dnia widziałem, szła co najmniej jedna orkiestra dęta. Szkolna! A poruszając się po niewielkim wycinku miasta ja takich parad widziałem trzy lub cztery.
Ludzie ubrani w stroje ludowe, noszący wstążki, rozetki w narodowych barwach. Wokół flagi, ustrojone ulice. Pokazanie, że my, społeczeństwo jesteśmy razem i razem chcemy cieszyć się z naszej wolności.
Właśnie tak należy mówić o wolności i patriotyzmie.
Jak to wygląda u nas – wiecie sami.
Mógłby ktoś powiedzieć, że pogoda w połowie maja sprzyja atmosferze radosnego święta.
Ja wówczas odpowiedziałbym tak: być może coś w tym jest, ale…
Ale tego dnia, kiedy to widziałem, w Oslo było chłodno, wietrznie i deszczowo. Tak jak bywa u nas 11 listopada. I nie zauważyłem żadnej reakcji Norwegów na niesprzyjające warunki.
Nasze święto niepodległości już niedługo.
Warto to przemyśleć.
-m
Wyacznie w kwestii formalnej: odwalamy się od Kurew. W przeciwieństwie do burbonów i innych różnych wymienionych nie robią nikomu nic złego.
Jas Borkowski
Tylko ciężko pracują w niebezpiecznych warunkach.
Stanley
A wielu robią dobrze 🙂
miss
Ja mam trochę inny pomysł na uczczenie rocznicy odzyskania niepodegłości – 500 śmietników dla polityków – odzyskajmy niepodległość naprawdę! Koszt – zero, trzeba uzyc istniejących, najlepiej z zawartoscią. Przepraszam, że wstawiam linka zewnętrzenego, ale to warto zobaczyć: https://www.youtube.com/watch?v=JW6UA_2tV7g
Borsuk
Byłbym za!
junkie
Nic dodać, nic ująć….
A z innej beczki – myslałeś o Patronite?
Borsuk
Hm, słyszałem o tym, ale nie za bardzo myślałem. Nie wiem czy jest sens i czy ktoś by dobrowolnie płacił za moje wypociny 🙂
junkie
Alternatywnie rzuć okiem na to:
https://www.buymeacoffee.com/
https://ko-fi.com/
Nie musisz martwić się o progi i spełnianie obietnic – kto chcę wrzuca Ci parę groszy na kawę (sam chętnie się dorzucę :).
MacieK
Ja bym zapłacił „serio, serio” 🙂
Biorąc pod uwagę, że Twoja strona jest jedną z trzech lub czterech które czytuję z przyjemnością to także tak…
Anonim
dobrze dajesz, pomyśl o tym
Ktulu
Patronite wymaga karty kredytowej, nie da się tak po prostu zapłacić przez paypal bez jej podpięcia. Z doświadczenia wiem że to wielu zniechęca do wpłat. Ale coś innego, gdzie karty nie trzeba ? Za Twoje teksty warto zapłacić.
bb king
a w mediach znowu cyrk, opozycja jedzie po rzadzie,rzad mowi,ze robi co moze a wszystkie partie maja tych ludzi gdzies ale jest szansa zeby zbic kapital polityczny,wiec obroncow niepelnosprawnych nie brak,tylko
przyzwoitosci brakuje
radkowieckir
Ależ oczywiście, że się da płacić przez paypala bez podpięcia karty kredytowej. Mam ustawione zlecenie na trzy blogi, które uruchomiły patronajta i automatycznie mi ściąga kasę. Sam mam patronajta i większość moich czytelników płaci paypalem.
Borsuk
Kurcze, ja wam wszystkim dziękuję za zachętę i za deklaracje wsparcia 🙂 Ja to wszystko przemyślę, bo zawsze wydawało mi się, że nie warto wyciągać od ludzi kasy, bo kto by chciał płacić za czytanie. Hm. Z jednej strony to by ułatwiło parę kwestii, z drugiej – jakoś tak czuję się niezręcznie. Pomyślę, dziękuję!
junkie
Borsuk – to nie wyciąganie kasy a dobrowolna danina/darowizna/tip/sponsoring/zrzutka (niepotrzebne skreślić ;). Myśl myśl :]
Borsuk
Danina solidarnościowa na nienawiść? 😀
jameshellfire
Dania za poświęcony czas i dobrą treść. Chociaż żebyś miał kasę na domenę i cukierki.
Borsuk
Dobra! Posłuchałem Was i założyłem Patronite. Jak coś nie wypali to Wasza wina 🙂
https://patronite.pl/nienawiscpl