Polityka

Epoka głupoty, czyli cudowne uzdrowienia Mejzy

Łukasz Mejza uzdrowienie

Żyjemy w epoce głupoty. Minister polskiego rządu udaje uzdrowiciela i jak w cyrku pokazuje łysego faceta odrzucającego inwalidzki wózek. Połowa z nas jest większymi lub mniejszymi wariatami wierzącymi w spiski i jaszczury z kosmosu. Więcej foliarzy jest obecnie w policji niż w więzieniach. Co drugi polityk i część dziennikarzy nie umie poprawnie pisać i mówić po polsku. Wiceministrem finansów w czasie galopującej inflacji jest dziecko z brodą. I nikomu to nie przeszkadza.

On tam sobie siedział z twarzą zatroskaną, acz pełną dobroci. Skupiony, pełen empatii, z czystym sercem. I taki skromny! A przecież dokonał cudu, jakiego świat nie widział od dwóch tysięcy lat! Wiceminister sportu Łukasz Mejza uzdrowił łysego faceta, który na oczach kraju – ba! świata całego! – wstał z wózka inwalidzkiego w centrum prasowym PAP.

– Spodnie mogę poprawić! – cieszył się uzdrowiony zaświadczając tym samym o cudownych właściwościach ministra Mejzy.

To jak w tej księdze, w której Jezus rzekł: Łazarzu, wyjdź na zewnątrz! I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić!

Pozwólcie mu chodzić! – zdawał się mówić Mejza, a jego łysy kolega chodzić zaczął.

Całość tego cudu, który z pewnością wkrótce będzie dowodem w procesie beatyfikacyjnym Łukasza Mejzy, zarejestrowały kamery i przekaz poszedł wśród ludzi. Skoro cudownie uzdrawiać potrafi wiceminister sportu, to jakie moce ma minister zdrowia Niedzielski?! Może zamykanie lasów? Wiem, wiem – to cud Szumowskiego był, ale mniejsza z tym.

Jeśli chodzi o proces beatyfikacyjny, to oczywiście najpierw życzę Łukaszowi Mejzie uczciwego procesu tutaj, na ziemskim padole. Bo zarzuty są poważne.

Dziennikarz WP Szymon Jadczak opisał, jak spółka Mejzy miała wyciągać pieniądze od rodziców nieuleczalnie chorych dzieci. Polityk miał mamić ich, oferując podejrzane zabiegi w Meksyku. Zabiegi niemające nic wspólnego z medycyną.

Ale ale, Mejza twierdzi, że uzdrawia. To może zamiast wierzyć oszukanej medycynie oddajmy głos pacjentom przez Mejzę uzdrowionym za 80 tysięcy amerykańskich dolarów? Może oni potwierdzą jego magiczne moce?

Ja bym temu chujowi dupę skopała – mówi pani Katarzyna, jedna z pacjentek Mejzy.

No cóż.

A jednak wielu Polaków woli Mejzie wierzyć niż pani Katarzynie.

To jak u tej Edzi Górniak, która zaśpiewała kiedyś jakąś piosenkę Disneya, a potem zwariowała i bełkoce coś o czarach i kosmitach. To jak u tego upiornego Zięby, który oszukuje chorych ludzi sprzedając im gówno w pazłotku. To jak u posła Konfederacji Brauna, który nie wierzy w wirusy, wierzy za to w spisek Iluminatów, Przerażających Maseczek Chirurgicznych i Żydów.

A ten łysy, co Mejza pozwolił mu chodzić, to jego wspólnik w interesach. Takie to bezczelne uzdrowienie. Jak podaje WP, łysy jeszcze trzy tygodnie przed odrzuceniem wózka trzykrotnie się Mejzy zaparł i mówił: – Łukasz Mejza nie miał nic wspólnego z moją terapią, nie pomógł mi. Gdy wszedł w politykę, powiedziałem, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego.

A tu pyk! Wózeczek precz, patrzcie – spodnie se podciągam.

Żyjemy w epoce głupoty. Oprócz epidemii koronawirusa mamy epidemię kretynizmu.

Szaleńcy. Otaczają nas szaleńcy, a my udajemy, że wszystko jest w porządku. Nikogo nie dziwi, że wiceminister broniąc się przed zarzutami oszukiwania śmiertelnie chorych dzieci, przyprowadza swojego kolegę na wózku i uzdrawia go magicznie. Partia wije się i lewą ręką przez prawe ramię próbuje przekonywać nas, że w sumie dymisja to nie, bo nie wiadomo czy on naprawdę, ten Mejza, nie uzdrawia jak Jezus.

A co jeśli dziennikarz Jadczak kłamie? A co jeśli Mejza naprawdę posiadł boską moc? Przecież to słowo przeciwko słowu!

A co jeśli wiceminister finansów Patkowski mimo swoich 12 lat ma magiczną moc Midasa? To ten, co zapuścił brodę, bo śmiali się, że wygląda jak dziecko i teraz wygląda jak dziecko z brodą.

I ludzie siedzą przed telewizorami i łykają te wszystkie bzdury. Jak ciasto biorą gazety w palce i żują, żują na papkę pulchną, aż papierowym wzdęte zakalcem, wypchane głowy grubo im puchną.

W strasznych mieszkaniach, straszni mieszkańcy.

No, co drugi z nas, w co drugim mieszkaniu.

Bo jak to jest, że mamy 2021 rok, że latamy w kosmos, a połowa z nas nie wierzy w medycynę? A, przepraszam – co 10. z nas nie wierzy też w loty w kosmos. A 4 proc. z nas uważa, że Ziemia jest płaska (ciekawostka klasowa: w sondażu okazało się, że w płaską Ziemię wierzy 5 proc. wyborców Hołowni i ani jeden wyborca PSL).

Czy wiecie, że w 2020 wiarę w teorie spiskowe zadeklarowało 45 proc. Polaków?

28 proc. z nas wierzy, że ludzie żyli w tych samych czasach, co dinozaury (Sprawdzić, czy premier Ewa Kopacz).

30 proc. Polaków nie wierzy w ewolucję, a 40 proc. w wirusy. W sensie, że istnieją w naturze, poza laboratorium Big Pharma.

15 proc. Polaków nie wierzy w fotosyntezę i w tlen.

9 proc. z nas wierzy, że „koronawirusa można wyleczyć poprzez picie wody, bo wtedy zostaje spłukany do żołądka, gdzie rozpuszczą go kwasy żołądkowe”.

18 proc. uważa, że wirus powstaje w telefonach komórkowych.

W to, że PiS nie jest bandą idiotów i złodziei wierzy z kolei 38 proc. Polaków.

To dziwić się, że połowa myśli, że w szczepionce mieszka diabeł? Prezydent Duda też tak chyba myśli, bo zawsze, gdy każą mu coś powiedzieć o szczepionkach, to kręci się jak Mejza w przeręblu i poci się bardziej niż ten łysy, co z wózka wstaje.

Tak, jak pan Żulczyk powiedział.

Wiecie, że więcej foliarzy antyszczepionkowców jest obecnie w policji niż w więzieniach?

Znalazłem wewnętrzną gazetkę „Forum Służby Więziennej” z sierpnia tego roku. Tematem numeru były szczepienia wśród osadzonych. I co się okazuje? Pół roku temu, w lipcu 2021, wyszczepialność wśród więźniów wynosiła 72 procent! Tylu bandytów przyjęło obie dawki, podczas gdy my – na wolności – nie możemy osiągnąć odporności stadnej przez naszych braci-kretynów.

(owszem, czytam też takie rzeczy)

W tym samym czasie (dane z sierpnia 2021, za Rzeczpospolitą) w policji i straży granicznej szczepionkę przyjęło między 42 a 52 proc. funkcjonariuszy. W skali kraju obecnie, w grudniu 2021, wyszczepialność wyniosła marne 47 proc.

A wśród patusów, złodziei i bandytów – podkreślmy – już pół roku temu było to procent 72.

To jak to jest z tą głupotą?

Czy w więzieniach jest lepiej, bo przestępcy się tam nudzą i chętnie wyskoczą do pielęgniarki? Na pewno. Czy również dlatego, że nie mają dostępu do idiotów z internetu (cześć, Kaju Godek!), którzy pierdolą te swoje głupoty o diable w strzykawce? Z całą pewnością.

Więc (zdania nie zaczyna się od „więc”) żyjemy w czasach, w których bandyta i złodziej bardziej wierzy w medycynę i naukę niż policjant i poseł. Świat po prostu zwariował.

Żyjemy w epoce głupoty.

Żyjemy w czasach, w których poseł Dziambor ledwie uciekł śmierci spod kosy dusząc się covidem i płacząc, że nie może oddychać, a parę miesięcy później lobbuje przeciw obostrzeniom, szczepieniom i znów płacze. Teraz szlocha, że patyczek od testu na koronawirusa sprawia mu ból. I maseczka go dusi.

Ten patyczek, który mu do nosa wsadzają, wiecie. Taki mały. Jego to boli tak, że histeryzuje jak 3-letnie dziecko. Dziambor to ten sam poseł, który pozuje z karabinem i mówi, że broniłby ojczyzny.

Kogo ty byś Dziamborze obronił, jak się waty na patyczku boisz tak, że piszczysz jak rysunkowa królica?! Ty własnej godności przecież obronić nie umiałeś.

Tfu! Pluję na ciebie, mam nadzieję, że przez to nie doświadczysz najgorszej tortury zwanej patyczkiem.

Żyjemy w czasach, w których europosłowie, tacy jak Joachim Brudziński, nie umieją napisać jednego zdania bez błędu gramatycznego i interpunkcyjnego i w których analfabeci zostają szefami serwisów informacyjnych.

Niejaki Samuel Pereira, szef partyjnego TVP.Info udowadniał np. wczoraj z okazji nadchodzącego Bożego Narodzenia, że ponad 2000 lat temu Maryja i Józef nie byli uchodźcami, bo przecież żyli w Izraelu (sic!) i nie przyjechali na granicę polsko-białoruską. To fakt autentyczny, jak mawia Marek Suski, ale nie zamieszczę wam tutaj screena, bo portugalski pieczeniarz poblokował mnie w mediach społecznościowych.

Żyjemy w epoce głupoty.

Ten cały Mejza uzdrowiciel. „Pozwólcie mu chodzić”.

Poświęciłem się i obejrzałem serię jego wywiadów z czasów, gdy był „bezpartyjnym” radnym. Był częstym gościem w ewidentnie mu przychylnej Telewizji Zielona Góra. Te wywiady miały dotąd w sieci oglądalność 81 widzów, więc myślę, że telewizja nie będzie miała do mnie pretensji, że je trochę rozpropaguję.

Bo przecież warto chłonąć Słowo z ust jego.

Mejza, który otrzymał stanowisko w ministerstwie w zamian za poparcie rządu PiS, tak mówił o rozdzielaniu stanowisk w zamian za poparcie: – Niech nasi słuchacze ocenią, czy nie jest to patologia w czystej, wręcz jaskrawej, postaci. Oczywiście, że jest. I my z takiego patologicznego stanu politycznego przechodzimy do jeszcze większej patologii, bo zalewamy Polskę tym betonem partyjnym, to znaczy PiS zalewa i wpycha, szczególnie młodych ludzi, w objęcia partii politycznych.

Sami zresztą posłuchajcie:

Teraz ten facet podnosi łysych z wózków, od matek umierających dzieci żąda podobno 80 tys. dolarów i w żywe oczy mówi ludziom, że jest ofiarą „największej politycznej nagonki po 89. roku”. Wiecie. Nie dość, że uzdrowiciel to jeszcze Winkelried narodów.

A my nic z tym nie robimy. I nam to nie przeszkadza. Zamiast tego bierzemy gazety w palce i żujemy na papkę pulchną.

Zamiast tego bawimy się wesoło na koncertach „Murem za mundurem” przy Mambo no. 5.

Bo gdyby nam przeszkadzało, to byśmy coś z tym zrobili, co nie?

I w sumie mógłbym na tym zakończyć i w sumie zakończyć bym na tym chciał. Ale podczas mojej przygody z wsłuchiwaniem się w Słowo Mejzy posiadłem Mądrość. I tą mądrością na koniec podzielić się muszę również z wami.

Z listu Mejzy do zielonogórzan, księga Uzdrowienia, wers 1.

– Nie możemy bać się latać naprawdę wysoko. Tam, gdzie już na tych pasmach marzeń i rozwoju nie ma zakłóceń. To jest bardzo ważne.

Tako rzecze Mejza. Ja nie żartuję. Żyjemy w epoce głupoty. Sami sprawdźcie. I lećcie wysoko.

22 Responses

  1. Może te 28% społeczeństwa (+Kopacz) to puryści odrzucający grupy parafiletyczne? W tym ujęciu ludzie do tej pory rzucają kamieniami w dinozaury, tyle że te przeważnie robią sprawny unik i odlatują na najbliższe drzewo 😉

  2. W sprawie szczepionek jedynym MIARODAJNYM źródłem informacji powinien być WYŁĄCZNIE MÓJ LEKARZ. Poszukiwanie tej wiedzy w internecie i opieranie na przypadkowych tekstach w ważnych dla zdrowia i życia decyzji świadczy o (nie)sprawności intelektualnej delikwentów. To nie hejt kochani, a prosty wniosek logiczny. Bo co powiedzieć o człowieku, który do chorego zamiast lekarza wzywa i radzi się bezrobotnego, pryszczatego, czy polityka (nawet o nazwie dziambor)?

    1. Niestety, zdarzają się też lekarze-foliarze. Na całe szczęście mamy jeszcze konsensus naukowy i ciała doradcze oraz instytucje zajmujące się kwestiami epidemiologii i zdrowia publicznego. W razie wątpliwości można zawsze sprawdzić ich zalecenia.

  3. Pewnie wiesz ze Mejza i po tej praworządnej opozycyjnej stronie czarował i to skutecznie na cos koło miliona złotych 😉 z tymi drwinami z antyszczepów to nie przeginaj bo największe zasługi w tym maja proszczepionkowcy którzy non stop sadza swe mądrosci, tylko przewaznie po krótkim czasie okazują się bzdurami z załganej geby. „z przyłbicami na Grunwald”, „szczepionki 100% skuteczności na kilka lat” itd. itp. szczepiłem się dwoma dawkami teraz zarejestrowałem na trzecią, ale nikt bardziej nie zniecheca niż proszczepionkowcy sypiący bzdurami.

  4. A propos foliarstwa i wzrostu popularności antyszczepionkowych teorii spiskowych to postawie tezę, że tacy dziennikarze jak Ty, drogi Autorze przykładają do tego rękę. Jak? Ano, ludzie nie szczepią się z różnych powodów, a większość (tak, większość, spróbuj to sobie wyobrazić przez chwilę!) to żadni ekstremiści wierzący w czipy i spiski koncernów. Oni tylko zadają całkiem rozsądne pytania: Po co mam się szczepić skoro przechowowałem lżej niż grypę? Czy jest sens szczepić dzieci? Dlaczego eksperci kłamali, że szczepionka zabezpiecza przed zakażeniem? Czemu zaszczepieni boją się niezaszczepionych, skoro preparat chroni przed ciężkim przebiegiem? Czy izolowanie niezaszczepionych to nie dyskryminacja? I tak dalej. Zwyczajne, ludzkie wątpliwości. Ale zamiast racjonalnej odpowiedzi dostają pogardę i inwektywy: „Zaszczep się, ty foliarzu, płaskoziemco, ciemna maso z PiS-owskiego ciemnogrodu bo tak kazali Eksperci, a kimże jesteś żeby ich mądrość kwestionować?” Pogarda i hejt. Szukają wtedy odpowiedzi w internecie na własną rękę i od razu stykają się z najgłupszymi nawet teoriami spiskowymi. Jeden się uśmieje i oleje, ale drugi uwierzy, że odkrył prawdę, zradykalizuje się i zostanie autentycznym foliarzem.
    Tak, drodzy pro-społeczni dziennikarze, to Wy produkujecie antyszczepionkowców. Chcecie dobrze, ale robicie społeczeństwu niedźwiedzią przysługę. Myślę, że gdyby nie naciski na szczepienia, na przymus i gdyby nie hejt ze strony pewnej części dziennikarzy i ekspertów to ludzie szczepiliby się chętniej, a argumenty ruchów antyszczepionkowych nie miałyby takiej siły przebicia. Ale Wy nie chcecie rozmawiać i tłumaczyć, wolicie szczuć i hejtować bo odpowiada Wam prosta wizja świata: My i oni, okopani na swoich pozycjach, a pośrodku linia frontu i zasieki.

    1. Arcybiskup: To nieprawda. Powstały setki artykułów odpowiadających na te pytania. Setki

      1. To gdzie one są? Bo w mediach widzę tylko pogardę dla myślących inaczej, drwiny i hejt. Z Twojej strony też. Rozmawiać ze sceptykami nikt nie chce, tylko Konfederacja udaje, że słucha. Gwoli sprawiedliwości przyznam jednak, że tyle samo jadu leje się ze strony antyszczepionkowych radykałów. Ale nie dziwię im się, to reakcja na akcję z przeciwnej strony i zwyczajne polityczne wyrachowanie.

        1. Kolega Arcybiskup ma niestety sporo racji. Artykuły może i są, ale dostęp do nich człowieka nawet średnio obeznanego z internetem jest dosyć trudny. Powszechnie dostępna jest tylko statystyka zgonów z ministerstwa, które ukryło dane cząstkowe, bo licealista wykrył rażące niespójności między nimi a danymi całkowitymi. Well, gdybym miał polegać wyłącznie na tym to też byłbym antyszczepem. To jedno.

          Drugie to właśnie niestety napastliwa postawa części proszczepionkowców. Też uważam, że wśród niezaszczepionych jest cała masa ludzi posiadających sensowne wątpliwości np. związane z interakcjami z innymi przyjmowanymi lekami, przeciwskazaniami przy konkretnych schorzeniach itd. Sam miałem taki problem, byłem w trakcie diagnozy kardiologicznej i czekałem na jej wynik, dopiero po jego uzyskaniu chciałem podjąć decyzję o szczepieniu. Oczywiście trafiłem na kilku wszechwiedzących proszczepów fukających „jakie to można mieć wątpliwości”. Ano można, tylko debile nie mają nigdy wątpliwości…

        2. ‚myślący inaczej’ to jakieś nowe określenie na ‚inteligentnych inaczej?’

          1. Tak, teraz każdy nie ulegający histerii kowidowej jest automatycznie szurem, foliarzem i płaskoziemcą. A jeszcze rok temu,gdyby ktoś wspomniał o paszportach kowidowych (swoją drogą, gdzie RODO?), byłby określany jako zwolennik teorii spiskowych. Teraz to codzienność w krajach zachodnich.
            Czy coś pomogły im paszporty i szczepionka w walce z wirusem – wątpię.
            A teraz wigilijny artykuł z GW:
            https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,173952,27945517,szwecja-firma-stworzyla-chip-z-paszportem-covidowym-do-noszenia.html#do_w=46&do_v=142&do_st=RS&do_sid=286&do_a=286&s=BoxNewsLink
            Jeszcze kilka miesięcy temu to była teoria spiskowa….
            Tak więc uważaj Borsuku, już wkrótce możesz potrzebować pozwolenia na wyjście z nory. Przypomnij sobie słowa któregoś z założycieli USA: kto oddaje wolność za bezpieczeństwo, nie dostanie ani jednego, ani drugiego….

    2. Najłatwiej za swoją głupotę i nieuctwo obwinić innych. Borsuk ma rację, latajcie wysoko.

    3. Bo Borsuk jest takim samym totalniakiem jak większość pisiorów, tylko z innej strony barykady – ludzi za mordę i szczepić, bo tak każe „I am the science” Fauci (czy też jak tam się lokalny polski szaman nazywa). Dlatego go tak Dziambor z prowolnościową postawą uwiera. Zresztą to kolejny demagogiczny wpis metodą na kanapkę: opis jakiegoś kretyna lub kretyńskiej akcji na początku, trochę zmanipulowanych informacji o bardziej rzeczowych ludziach lub zjawiskach w środek (lub wręcz chamsko fałszywych, typu fikołek, jakoby Braun nie wierzył w wirusy), żeby im dowalić i się do nich trochę g… przykleiło, oczywiście przemieszanych z idiotyzmami mniejszego kalibru, aby się przypadkiem czytelnik nie zorientował co prawda, a co fałsz, po czym wracamy do kretynizmu z początku, by to wszystko utrwalić. I jeszcze jakieś głodne teksty o odporności stadnej, chociaż jej szczepionka nie daje, bo podział „my” oświeceni, kontra „oni” ciemnogród, też trzeba wzmacniać. U takich jak Borsuk „nauka” zastąpiła religię i jest do wierzenia, a nie do analizy i weryfikacji – oczywiście tylko odpowiednio wybrana „nauka”. A jak nie wierzysz, to do getta, bo paszportu nie dostaniesz. Z tego wszystkiego chyba najbardziej mnie wkurza, że przez takich typów i ich nachalne bezrefleksyjne wciskanie modnej ostatnio, eksperymentalnej szczepionki, ludzie przestają ufać szczepieniom jako takim, na inne mniej medialne choroby, preparatami znanymi, testowanymi i zweryfikowanymi przez dziesięciolecia. Ale to przecież nie problem, najwyżej się ich weźmie jeszcze mocniej za mordę.

      1. Chłopie, ale ty głupoty gadasz. Pamiętasz SARS z Azji w 2002 r? Mamy 2021 r, no to tyle lat trwa praca nad twoją „eksperymentalną” szczepionką. Tyle lat trwały prace. Zniechęcasz się do szczepionek, bo masz jeszcze jedną? No polecam, zniechęć się zwłaszcza do tężca, ospy i WZW typu A i B. Zdrówka życzę. Głupoty chłopie gadasz i jest to szkodliwe, dalej nie chce mi sie tłumaczyć – masz milion prac na ten temat. kurwa nauka jak religia… Coś ci nie pykło. Użyj głowy zamiast dupy.

        1. Z tego co rozumiem, Fremen się nie zniechęca, rozumie, jak ważne są szczepienia na inne choroby. On zauważył, że Ty zniechęcasz, choć nieświadomie. Zgadzam się z nim całkowicie, proszczepionkowy radykalizm przynosi więcej szkód niż pożytku.
          Odnośnie nauki, często słyszę od zwolenników restrykcji „ja wierzę w naukę”. Kto tak mówi, pomylił naukę z religią. W naukę się nie wierzy, bo nauka to różne opinie, często sprzeczne i nieustanna debata. Gdy wybieramy sobie te, które nam pasują i bezkrytycznie w nie wierzymy to faktycznie nauka staje się religią.

          1. Byku, ale ty nie jesteś epidemiologiem, wirusologiem, ani immunologiem. Istnieje coś takiego jak konsensus naukowy, a zauważyłem, że sporo osób, szczególnie po różnych śmiesznych humanistycznych studiach, tego nie rozumie i myśli że nauka polega na ‚debacie’ z każdym, kto wierzy w to, że Ziemia jest płaska.

        2. I właśnie zamiast przedstawić argumenty, siłę argumentów, to przedstawiasz argument siły. Dokładnie to zniechęca do szczepień.

  5. Odnosnie Zieby: rodzice przyjaciolki w odstepie kilku lat oboje zachorowali na raka. Ojciec leczyl sie tradycyjnie, chemia, farmakologia, te sprawy. Zmarl. Matka odmowila lekarzom tradycyjnego leczenia, leczyla sie wedlug wskazowek tego, ktorego uwaza sie za szarlatana. Do lekarzy chodzila jedynie na badania. Zyje, od kilkunastu lat bez remisji, jedynie z dolegliwosciami stosownymi do wieku. Wiec nie drwij.

  6. Wszystko jak zwykle w punkt oprócz tego że wirusy faktycznie powstają w komórkach. Każdego dnia produkowane są miliony patogenów w postaci tik toków…

  7. Cholernie przeszkadza. Tylko CO możemy zrobić? Konkrety poproszę.

Dodaj komentarz